Kurz w dysku. Czy dokręcać śruby w dysku twardym?

Zanim coś wyrzucę, lubię zajrzeć do środka. Dzisiaj miałem 2 dyski Seagate. Jeden klika i komputer się zawiesza, a drugi jest w ogóle niewidoczny w systemie. Dodam, że oba zepsuły się nagle, nie miały bad sectorów. Po otwarciu pierwszego dysku byłem zdziwiony, bo na talerzu zobaczyłem około 5 paprochów, ale drugi dysk, teoretycznie lepszy, bo droższy i nowszy to w ogóle dramat - cały talerz w kurzu, dosłownie ze 100 sztuk albo może i 500, i jeszcze jakiś syf na głowicy. Filtr w środku to w ogóle był cały czarny, jak wziąłem do ręki to nawet się sypało z niego. Jak to możliwe? Dyski nie są szczelne? Czy aby temu zapobiec należy śruby na obudowie mocniej dokręcić, nawet w sprawnych i nowych dyskach? Dyski były normalnie używane w domu a nie w jakimś kurniku, miały tylko 10 tys i 20 tys godzin pracy.

Masz odpowiedź, to masz w domu powietrze zakurzone.

Na 98% to nie kurz z powietrza na zewnątrz (chyba, że był otwierany).
To są mikro opiłki metalu z mechanizmu oraz utleniające się powierzchnie materiałów w środku. Metale, plastiki etc. Filtr był brudny czy rozsypywał się sam z siebie ?
Długotrwała praca w dużej temperaturze, przenoszenie, nawet delikatne wstrząsy powodują ich migracje na talerz.
Pomijając czas pracy, jak wiekowe były te dyski ? 10, 15 lat ?

Jak dysk klikał to pewnie zawiesiły się głowice dysku. Głowica nie zaparkowała prawidłowo, mogło dojść do uszkodzenia np. „zapiłowania” powierzchni któregoś z talerzy lub samych głowic, czego skutkiem są właśnie te „paprochy” w środku.

@sensu No spróbuj wyczyścić ten dysk oraz filtr no i zobacz, czy odpali… Jeśli nie było tam danych, to żadna strata… Tak z ciekawości.

Tak, jak @Narv pisał, źle zaparkowana głowica potarła o talerz i tralala - opiłki metalu w środku.

:slight_smile: Pewnie nie było polecenia

park

:smiley:

Ogólnie to Seagate’y to do kitu są. Wg. mnie najlepsze są WD.

Nie ma co generalizować, chociaż do niedawna faktycznie tak było. Kiedyś lepsze były dyski Seagate, później i to całkiem niedawno bardziej żywotne były dyski WD, a obecnie ponoć znów lepiej wypadają dyski Seagate (przynajmniej te dedykowane do NAS). Wiele więc tutaj zależy od rodzaju dysków oraz ich przeznaczenia ale też od konkretnego modelu. Przykładowo mam w pierwszej macierzy 12 dysków WD Gold 6TB, ostatnio zaczęły mi padać dwa z nich (jeden na 2 miesiące przez końcem 5-letniej gwarancji, drugi miesiąc po 5-letniej gwarancji). Pozostałe 10 z nich działa prawidłowo, wadliwe wymieniłem. W drugiej macierzy mam 12 dysków WD HUS726T6TALN6L4, działają wszystkie bez problemów, w trzeciej macierzy mam jakieś dyski Seagate dedykowane do NAS i też działają wszystkie. Natomiast w domu mam WD RED Plus 4TB w macierzy i też działają wszystkie ale pewnie niedługo zaczną sypać warningami po upływie 3 lat, bo tak zaprogramował je WD. Pamiętaj też, że to właśnie WD po cichaczu zmienił technologię z CMR na SMR w dyskach dedykowanych do NAS, nie przyznając się do tego w specyfikacji produktów oraz nie informując o takiej zmianie - za co resztą wypłacał odszkodowania.

Nie były otwierane.

Filtr był brudny, ale nie rozsypywał się.

Myślę, że dyski miały dobre warunki.

Ten starszy (czystszy) około 20 lat, nowszy 9, ale nowszy zespuł się 5 lat temu i leżał w szafie, czyli miał tylko 4 lata gdy nagle padł.

Być może się zawiesiła, ale czasami ruszał system po kilku minutach się wieszając, więc to prawdopodobnie trochę inny problem. Po otwarciu talerz nie miał żadnych rys, a głowicę mogłem ruszyć ręką bez problemu.

Tak zrobiłem wczoraj, bez zmian, dysk jest niewidoczny w systemie.

Też tak myślę. Widziałem wiele wadliwych dysków, ale przyznam, że WD nigdy mi się nie zepsuł nagle. Tzn. chodził bardzo wolno albo pojawiały się bad sectory, ale żadne dane nie zostały utracone. Dało się skopiować wszystkie pliki mimo, że czasem transfer wynosił 1-2MB/s. A Seagate po prostu nagle padły i koniec.

Trzeba wymienić filtr HEPA :wink:

Ciekawi mnie czy często zdarza się taki brud w dyskach. Ktoś z was zajmuje się zawodowo naprawą dysków?

Podpytaj Krzyśka, właściciela firmy https://sgdata.pl. Konkretny i pomocny człowiek, w wolnej chwili na pewno rozwieje twoje wątpliwości. Jeżeli z jakiegoś powodu nie chcesz pisać na maila/poprzez formularz kontaktowy, zawsze też możesz zadać pytanie w komentarzu na kanale YT.

Zapewne to norma zdarzające się kłęby kurzu na dyskach :rofl:

Nie zajmuje się mechaniczną naprawą dysków, ale trochę ich w życiu rozebrałem, (czasami jest to przydatne przy odzyskiwaniu danych, gdy nie są one na tyle cenne aby powierzyć wyspecjalizowanej placówce) Dyski są zwykle bardzo czyste w środku. Nawet stare. Bardzo rzadko widuje się mocno zakurzony dysk w środku. Chyba, że dostanie wilgoci. Wtedy po prostu może pojawić się pleśń. Jak się wysuszy, to pojawi się pył z tego grzyba. Widywałem dyski które pracowały w takich warunkach. Cechą charakterystyczną jest silny zapach stęchlizny. Zwykle najwyżej co się widuje, to kilka pyłków.

Popatrzę.

Tak sobie to wyobrażałem.

Ja rozebrałem około pół setki dysków, sprawnych i niesprawnych i żaden nie był zakurzony w środku. Zdarzyło się, że w którymś był widoczny jeden malutki pyłek i już to mnie dziwiło.

Rozebrałem w ciągu dekady ponad setkę dysków w ramach utylizacji, ciekawości czy pozyskania jakiś części. W sumie to były dyski klasy zarżnięty trup.
Może 2-3 miały coś na talerzu.
Ale przy takim rozbieraniu zauważyłem jedno.
Otwieranie powoduje, że wszelki pył z powietrza leci jak głupi do środka. Więc zalecane jest odpowiednie ubranko i czystość pomieszczenia.
A wnioski pochodzą z obserwacji, świeżo otwarty czysty dysk nawet bez macania w środku po chwili łapie wszelki syf.

Jak zależy ci na czystości, to sobie zmajstruj komorę bezpyłową. Można kupić, albo zrobić, trywialne do zrobienia. Po prostu budujesz z plastiku, kartonu (trzeba pomalować albo okleić folią), czy czego tam chcesz hmm przystanek taki, wiatę, wielkości takiej, żeby się zmieściło na blacie i mieściło pod spodem sprzęt. Od góry dajesz otwory i montujesz jakiś filtr HEPA. Najlepiej poszukać, tanie jakiś i łatwo dostępne. Nad filtrem nadmuch z wentylatorów np. komputerowych i to w zasadzie tyle. Można dodać zasłonkę z przodu np. z pasków foliowych.

W takiej komorze czyste powietrze ma stały przepływ od góry i wypycha wszelki pył. Doskonale się sprawdza przy np. naklejaniu foli na telefony, rozbieraniu dysków itp. działań, wymagających braku pyłu. Gotowe zaczynają się od ok. 1500zł, Własnym sumptem można sobie zrobić za prawie darmo.

Oczywiście dobrze jest użyć w środku takich materiałów, jak folia antystatyczna. :wink:

Mój był tak brudny, że dmuchnąłem i większość pyłu zeszła. Niestety nie naprawiło to dysku.

Mówisz o komorze luninarbej?

Mini komora bezpyłowa KAISI K-1811 z zielonym i białym podświetleniem za 400 zł używana, nowa za 649 zł, na Allegro ta sama za 899 zł :slight_smile:

Nowa troszkę więcej. Jak się komuś trafi, to może kupi taniej.